czwartek, 22 grudnia 2011

Orzeł wraca na koszulki!!!

Po tygodniach zawirowań firma, która odpowiada za produkcję koszulek reprezentacji Polski w piłce nożnej ogłosiła, że w jak najszybszym terminie orzeł wróci na koszulki piłkarzy. EURO uratowane?
Okazuje się proszę Państwa, że naciski ze strony kibiców i całego środowiska piłkarskiego przynoszą zawsze zamierzone skutki. Wielka burza, która została rozpętana nieumyślnie przez PZPN prawdopodobnie dobiegła końca. Przynajmniej tak wynika z jednego z największych internetowych portali opiniotwórczych. Ile w tym prawdy, nie wiadomo, jednak fakt prawdopodobnej sytuacji podjęcia dyskusji na ten temat jest już krokiem milowym w tej sprawie. Nie sądzę, aby z takim pomysłem wyszedł sam związek piłkarski, a konkretnie zachodnia firma, która chce zrobić kibicom piłki nożnej w Polsce wielką przyjemność noszenia na sobie koszulek z orłem na piersi.
Specjalnie podkreślam fakt, iż to firma odzieżowa wyszła z takim pomysłem. Być może osoby związane z całą sprawą ze strony polskiej niewiele uczyniły, aby całemu problemowi ukręcić łeb. Ponieważ tak właśnie należy się zwracać odnośnie braku orła na piersi. Problem zupełnie niepotrzebny przed EURO 2012, gdyby PZPN zwrócił się na przykład do samych zainteresowanych, nie byłoby o czym mówić. Dopiero pozytywna postawa partnera odzieżowego naszej reprezentacji spowodowała, że mamy to, co chcieliśmy. I to jest właśnie demokracja, o której wszyscy tak głośno mówimy. Prawdopodobnie już niedługo będziemy mieli do czynienia z komentarzem PZPN do całej sprawy, która zostanie czym prędzej przypisana naszemu związkowi piłkarskiemu. Cóż, możemy tylko na to czekać. A tymczasem mamy dowody na to, że to większość ma zawsze rację i osiągnie zawsze to, czego chce i potrzebuje.
zapraszam: http://sportrk.blogspot.com

Eye of the tiger Realu i Barcy

Kibice Barcelony jeszcze nigy w epoce Pep Teamu nie byli w takiej sytuacji, gdy Madryt ma nad nami 6 punktów przewagi. Nadzieja nie upadła, oczekiwania wzrosły, presja na zespół notuje progres, a Cule stają się wygłodniali jak w sezonie 6 Pucharów.
Madryt jeszcze nigdy nie był tak silny, jeszcze nigdy nie byli tak groźni jak są obecnie. Poprzedni sezon pokazał nam, że powstają jak Feniks z popiołów, natomiast teraz, po sezonie wspólnej pracy grożą nam swoimi umiejętnościami. Jose Mourinho, trener kompletny sportowo, trener który dla nieuważnych obserwatorów jest tylko impertynentem i nikim więcej. Dla mnie jednak jednak jest to trener, który w sposób niekonwencjonalny (bo skupianie całej negatywnej uwagi na sobie jest niszą) zdjął całą tą presję prezesa z wielkim temperamentem, ale przede wszystkim, presję kibiców, wygłodniałych sukcesów swojej drużyny. Dalej, taktyka, czyli coś co wspólnymi siłami zespołu i Jose zostało dopracowane, jeśli nie do perfekcji, to do bardzo wysokiego poziomu. Forma, mimo, że jest rzeczą ulotną, to stawia Blancos w uprzywilejowanej pozycji względem Barcelony. Jednak największą ich zaletą (Realu Madryt- przyp. red.) jest skład. Podczas gdy Blaugrana ma problemy w ataku całkowicie uzależniając się od Leo, Los Blancos w ataku mogą szafować zawodnikami bez obawy o utratę jakości. Gdy nie strzela Benzema, gra Higuain, gdy ten jest bez formy, na szpicy gra Ronaldo. W Barcelonie, już od poprzedniego sezonu, są ogromne problemy z przodu. Messi strzela, jest niepowtarzalny, ale o to wszystko! Villa strzela bramki, ale czy nie oczekiwaliśmy czegoś więcej od gracza, który przegonił legendarnego Raula w liczbie zdobytych goli w reprezentacji Hiszpanii? Czy nie chcieliśmy więcej, płacąc za gracza mającego 28 lat, 40 milionów euro? Pedro i Sancheza usprawiedliwia kontuzja, ale czy będziemy stawiać ich w uprzywilejowanej pozycji dłużej niż do następnego meczu?
Pamiętacie jeszcze tą ciągłą ekstazę przez cały sezon 2008/2009? Uczucie gdy oglądając mecze, przeżywaliśmy orgazmy raz za razem i znów kolejny raz? Dużo czasu minęło, dużo czasu spędziłem zastanawiając się nad tym co sprawiało, że nikogo nie traktowaliśmy ulgowo nawet wygrywając 5:0 napieraliśmy na przeciwnika, tak jakbyśmy grali ostatni mecz w sezonie, najważniejszy mecz. Myślę, że już zrozumiałem co to było. Oczywiście innowacyjność odegrała tu znaczną rolę, ponieważ wszystkie zespoły, które tylko wprowadzały coś zupełnie nowego, wygrywały (nasza Barcelona, Orły Górskiego, Milan Sacchiego), ale to jednak nie to. Tym magicznym czymś, jest coś co teraz posiada Madryt, a część z nas zna to pewnie z filmu Rocky. „Eye of the Tiger”. To jest właśnie to, ten pazur, to poczucie, że gramy dla całego świata, że tworzymy historię, że jesteśmy najlepszymi, to właśnie to sprawiało, że wygraliśmy przegrany mecz z Chelsea na Stanford Bridge, że pokonaliśmy Real na Satniago Bernabeu 2:6, nie mając litości dla nikogo, atakowaliśmy nie by wygrać, ale żeby zniszczyć przciwnika. Nie tyle, że straciliśmy to, ale przyzwyczailiśmy się do tego, Real dopiero to poznał, żyją tym, grają tym, dzięki temu wygrywają.
Nie chcę obrazić nikogo kto zawsze wierzy w swój zespół, ale to właśnie podopieczni The Special One są faworytami we wszystkich rozgrywkach. W Lidze Mistrzów ponieważ, wręcz chorują na te rozgrywki. W Primera Division, ponieważ nauczyli się nie dawać oddechu zespołom, które jeszcze nie tak dawno traktowali z przymrużeniem oka, nie odpuszczają z przeciwnikami ze strefy spadkowej. W Copa del Rey, ponieważ gdy Barcelona gra tam rezerwami, Real wystawia skład równie silny jak we wszystkich innych meczach.
Jest jednak tylko jedna drużyna, która może to szaleństwo zatrzymać. Jedna drużyna która może utrzymać się na szczycie, jednocześnie nie pozwalając wejść na piedestał Madrytowi... To daje nam siłę taką, jaką siłę dało całemu Camp Nou dał Pique swoim Boti boti boti, Madridista qui no boti. Nadzieja nie upadła, oczekiwania wzrosły, presja na zespół notuje progres, a Cule stają się wygłodniali jak w sezonie 6 Pucharów. Zatem pamiętajmy, Tots Units Fem Força!

T-Mobile Extraklasa na półmetku

W poniedziałek (28.11.2011) zakonczyła sie ostatnia kolejka jesiennej rundy naszej rodzimej T-Mobile Extraklasy. Czas na kilka refleksji i podsumowań.
Po 15 kolejkach i tym samym rundzie jesiennej na szczycie tabeli Śląsk Wrocław. Po raz kolejny Orest Lenczyk pokazuje swój kunszt trenerski. Mistrzowie jesieni w 15 kolejkach zdobyli 31 punktów. O dwa oczka wyprzedzają Warszawską Legię, a przewaga mogła być wyższa gdyby nie porażka w ostatnia kolejce na swoim nowym stadionie z Wisła 0-1.
Druga Legia mogła wykorzystać potknięcie Śląska, ale grający w Lidze Europy „wojskowi” przegrali z Koroną w Kielcach 1-0. Mimo to, rundę jesienną legioniści będą zaliczać do niezwykle udanych. Mimo gry w europejskich pucharach Legia zaprezentowała bardzo wysoka i równa formę. W lidze gra najładniejsza jakościowo piłkę, w Lidze Europy pokazała że potrafi sobie radzić z silnymi rywalami, czego owocem jest awans z grupy na dwie kolejki przed końcem fazy grupowej.
Niespodziewanie wysoko uplasował się Ruch Chorzów. Niebiescy z dorobkiem 25 punktów zajmują po jesieni 3 miejsce. Mimo wyjazdowej porażki z Lechią, Chorzowianie zdołali utrzymać miejsce na podium.
Z tym samym dorobkiem punktowym co Ruch (25 pkt), ale z gorszym bilansem tuż za „pudłem” warszawska Polonia. Mająca, pucharowe aspiracje, a nawet w przedsezonowych założeniach tytuł mistrza Polski Polonia może zaliczać swoją grę jesienią do gatunku z tych przeciętnych. Drużyna, której właścicielem jest wybredny Józef Wojciechowski chyba nie ma w składzie na tyle dojrzałych piłkarsko i doświadczonych graczy aby móc walczyć o najwyższe cele. Mimo udanego początku czarne koszule dostały zadyszki. Decydujące dla Polonii okazała się porażka 4-0 ze Śląskiem. Na pocieszenie zawsze zostaje prestiżowe zwycięstwo w derbach Stolicy z Legia (2-1)
Piąte miejsce po rundzie jesiennej zajmuje Wisła. Kibice jak i cały zarząd już teraz mogą zaliczać obecny sezon do nie udanych. Mimo iż Wisła z dorobkiem 24 punktów wciąż pozostaje w grze o europejskie nominacje i w grze o mistrzostwo nie wszystko jeszcze stracone, to nie ulega wątpliwości że jest to najsłabszy sezon Wisły od dobrych kilkudziesięciu lat. Duże pieniądze wydawane przed sezonem na zakup zagranicznych piłkarzu miały dać lepsza jakość gry i tak upragniony awans do Ligi Mistrzów. Awansu nie było. Wisłę wyeliminowali Cypryjczycy a i w Lidze Europy Wisła była tylko chłopcem do bicia. Do tego gra wyraźnie poniżej możliwości Wisły w lidze spowodowała że posadę trenera utracił holenderski szkoleniowiec Robert Maskat.
Nie bez szans na europejskie puchary pozostaje Korona Kielce. Drużyna najdłużej nie pokonana w lidze z tą sama ilością punktów co Wisła plasuje się tuz za nią, na 6 miejscu. Korona pierwszej ligowej porażki doznała dopiero w 10 kolejce w Poznaniu z Lechem.
Z ośmioma zwycięstwami i tylko trzema porażkami Korona, skazywana przed sezonem na walkę o utrzymanie w lidze niespodziewanie liczy się w walce o europejskie puchary.
Na siódmym miejscu Lech. 22 punkty jakie zdobyła drużyna z wielkopolski to zdecydowanie za mało aby obyło się zimą bez wstrząsów i zmian w kolejarzu. Jeden z kandydatów do mistrzostwa, nie dość że nie może sobie już pozwolić na takie wpadki jak ta w ostatniej kolejce rundy jesiennej z Widzewem, to każdy następny mecz będzie o być albo nie być w walce o przedłużenie szans na grę w europejskich pucharach. Mimo efektownego początku sezonu i strzeleckich popisów Artiomsa Rudniewsa, który po rundzie jesiennej prowadzi w walce o koronę króla strzelców z dorobkiem 14 goli Lech dostał zadyszki i tkwi z formą w dołku. Zapłacić za to może trener Bakero, póki co nadal jeszcze trener Lecha.
Oczko niżej od Lecha ale z tym samym dorobkiem punktowym Widzew Łódź. Przed sezonem eksperci twierdzili że drużyna którą prowadzi Radosław Mroczkowski będzie miała spore problemy z utrzymaniem się w Lidze. Widzew w letnim okienku transferowym sprzedał Sernasa i Robaka. Tymczasem Widzew podobnie jak Korona, uległ rywalom tylko trzykrotnie, z czego pięciokrotnie zwyciężając i siedmiokrotnie dzieląc punkty. Pierwszej porażki Łodzianie doznali w 9 kolejce w meczy przyjaźni z Ruchem (3-1)
Tym samym Widzew również ma szansę powalczyć o Europe.
Na dziewiątym Górnik Zabrze. 20 punktów, 5 wygranych, 5 remisów i tyleż samo co wygranych i remisów porażek mówią samo za siebie. Ligowy nieprzewidywalny śreniak, który potrafi wygrać z Lechem i Wisła, a przegrać z Cracovia. Górnik powalczy wiosna raczej tylko o środek tabeli
Jagiellonia Białystok przed sezonem miała wielkie aspiracje. Po odejściu Michała Probierza Jaga nie przypomina jednak tej drużyny z przed sezonu. 19 punktów jakie zdobyła Jagiellonia to zdecydowanie poniżej oczekiwań. Jaga zaczęła rundę nie najgorzej, później było źle, a końcówka w kratę. Walka o górną połowę tabeli to chyba maks możliwości na ten sezon.
17 punktów i dopiero 11 miejsce Lechii Gdańsk to również poniżej oczekiwań gdańskich działaczy i kibiców. Jedna z czołowych drużyn ubiegłego sezonu w tym bezbarwnie i przeciętnie. Dopiero w ostatniej kolejce Lechici odczarowali swój nowy stadion i odnieśli na mim pierwsze zwycięstwo z Ruchem 1-0.
12 jest beniaminek Podbeskidzie Bielsko Biała. Debiutant w extraklasie dzielnie walczy o swój ligowy byt. Z dorobkiem 17 punktów i z czterema zwycięstwami stał się pogromcą Legii i Wisły nie dał się Lechowi i Koronie. Przy utrzymaniu obecnej formie, zdobytym doświadczeniu w rundzie jesiennej Podbeskidzie powinno sobie poradzić, pod warunkiem ze nie zapomną że tuż za nimi pali się już czerwona latarnia 1 ligi.
Blask tego światła widzi już Bełchatów. 15 oczek zdobyczy i 13 pozycja to również poniżej oczekiwań.
Do końca ligowego bytu nie będzie pewny ŁKS. 15 punktów i oddech goniącego Łodzian 15 Zagłębia nie sprawia komfortowej sytuacji na wiosnę. W ŁKS – wydawało się być już lepiej podczas czasu pracy w klubie Michała Probierza. Probierz odszedł a ŁKS musi się bronic przed degradacją.
Tylko punkt więcej od ostatniej Cracovii ma Zagłębie Lubin. Po przyjściu z Widzewa Sernasa liczono na więcej, tak ze strony gracza jak i postawy w lidze .Tak więc wiosną na Dialog Arena będziemy oglądać mecze o być albo nie być.
Trzy wygrane, trzy remisy i dziewięć porażek to dorobek ostatniej z dwunastoma punktami Cracovii. Kolejny slaby sezon drużyny profesora Filipiaka. Wiosna z reguły następuje przebudzenie w grze Cracovii. Tak też może być i tym razem, szczególnie że Cracovia posiada graczy mogących zadecydować o wyniku meczu. na swoja korzyść Są nimi Suvorov, Niedzielan, czy Radomski. W ostatniej kolejce mając nóż na gardle Cracovia wygrała z Bełchatowem 2-1. Każdy inny wynik mógł sprawić że los Cracovii byłby przesądzony.

W piątek 2 grudnia zostanie rozegrana 1 runda rewanżowa. Może ona zmienić sporo w tabeli i wprowadzić dużo zmian na przerwę zimową, jednak podsumowując całą rundę jesienna, i patrząc na ligowa tabelę możemy się przekonać jak nieobliczalna i ciekawa staje się nasza liga. W grze o szczyt tabeli będzie walczyć sześć drużyn. O europejskie puchary łącznie osiem zespołów . To połowa tabeli. W dole walka o utrzymanie. Sześć zespołów nie jest pewnych w której lidze zagrają w przyszłym sezonie. Nowe stadiony, ligowe emocje a to wszystko w przed dniu Euro 2012. Czyż przyszły piłkarski rok nie zapowiada się emocjonująco. Nawet wielka nie wiadoma formy naszej reprezentacji może być dobrym powodem na oczekiwanie piłkarskiej wiosny.


S.O.

PZPN i korupcja. Czy coś się w końcu zmieni?

Od kilku dni po ujawnieniu nagrań obciążających prezesa Grzegorza Latę i Zdzisława Kręcinę w mediach często pojawia się temat korupcji w PZPNie. Niby o tym piszą, choć nie jest to odpowiednio nagłośnione i nie mówi się o tym tak żeby wycisnąć jak najwięcej z tematu.
O co mi chodzi? O to, że powinno to być napietnowane. Jeśli chcemy żeby to się zmieniło powinno się w mediach naciskać na PZPN, bo to są jak już chyba wszyscy wiedzą ciernie polskiej piłki nożnej. Oczywiście wszystko od nich nie zależy, ale wiele się od nich zaczyna i to oni mają organy decydujące o pozwoleniu lub zakazie. Ja również tak uważam, że jest za mało nacisku publicznego i wymogu uzasadnień i tłumaczeń ze strony tych wszystkich działaczy zamieszanych w korupcję, która niszczy wszystko.
W Anglii po aferach kiedy piłkarze zdradzają swoje partnerki już nigdy nie mówią tak samo o piłkarzu i to dosłownie. Komentatorzy czy dziennikarze już prawie zawsze mówią "Ashley Cole love rat (rat - szczur) strzelił dziś bramkę..." czy cokolwiek innego zawsze przypominają o tamtym wydarzeniu. Podobnie ciągnie się już za Thierry Henry'm jego hańbiące zachowanie w meczu z Irlandią. Tak samo powinno się już do końca mówić pisać o już od dawna nie szanowanym tylko nie wiem jakim Grzegorzu Lacie. Nie wiadomo jak go określić. Już tak się Ci działacze zeszmacili, że brakuje słów. Przez brak tego nacisku oni tego nie odczuwają i balanga trwa w najlepsze.
Bardzo dobra ostatnio została zaproponowana akcja skierowana do sponsorów PZPN. Na razie zwolennicy się łączą, a potem mają zamiar aktywnie działać, tak aby sponsorom czy komukolwiek innemu łożyć pieniądze na ten śmietnik. Może będą jeszcze domagać się pieniędzy zwrotnych za utratę dobrego mienia/wizerunku!
Na czym owa akcja ma polegać? Zamierzają się bezpośrednio pytać sponsorów, ich dyrektorów prezesów, dlaczego to robią? Czy wiedzą, że sponsorując ich dokładają do koryta?! Jeśli sponsorzy się odwrócą i zrezygnują lub przynajmniej nie będą pojawiać się nowi to nie będzie przypływu gotówki, a zarazem zaczną się problemy. Teraz jak są pieniądze, to co ich interesują jakieś krzyki w gazetach. Oni uważają że pieniądze wszystko załatwią. Zobaczymy jak długo. Akcja ma swój profil na facebooku "Nie wspieram sponsorów PZPN"
Dziś wychodzą kolejne fakty, jak brak pieniędzy za karty piłkarzy płacone przez kluby, czy kolejne wywiady z nowościami na temat tej całej bandy. Może coś się wreszcie w tej sprawie ruszy. Mam taką nadzieję.
www.tylkozwyciestwo.blogspot.com

Szanse Polaków na wyjście z grupy podczas Euro 2012

Czy Polska ma szanse na wyjscie z grupy podczas finałow Euro 2012? To pytanie zadaje sobie wielu kibiców reprezentacji naszego kraju. Mecz otwarcia mistrzostw nam wszysto wyjaśni
Choć trafiliśmy do "grupy marzeń" z Czechami, Rosjanami i Grekami na pewno nie będzie łatwo nam awansować do dalszej części turnieju rozgrywanego w Polsce i na Ukrainie.
Żadna z tych drużyn nie znalazła się przypadkowo w Euro 2012. Grecy awansowali z pierwszego miejsca nie ponosząc zadnej porażki w swojej grupie, Rosjanie również zajeli pierwsze miejsce w swojej grupie, tylko Czesi awansowali do turnieju Euro 2012 po barażach (wygrana w dwu meczu z Czarnogórą). Nasi sąsiedzi mieli zdecydowanie najtrudniejszego rywala w zdobyciu pierwszego miejsca z naszych grupowych rywali w Euro. Trafili na Hiszpanów, którzy nie stracili żadnego punktu i wygrali wszystkie swoje spotkania w eliminacjach.
Każda z drużyn, która znalazła sie obok Polski w grupie A prezentuje wyrównany poziom, niestety dla naszej drużyny narodowej jest to poziom wyższy niż nasz. I jest to smutna prawda o podopiecznych Franciszka Smudy.
Nam, jako kibicom reprezentacji Polski pozostaje wiara w naszych piłkarzy, którzy niekoniecznie umiejętnościami, a ambicją, determinacją i walecznością nadrobia zaległości do swoich grupowych przeciwników. Jest jeszcze jeden ogromny atut Biało Czerwonych, którego nie maja nasi rywale do dalszego awansu, są to najlepsi na całym świecie kibice, którzy na pewno będą dwunastym zawodnikiem zawodnikiem naszej reprezentacji. Więc 8 czerwca ( godzina 18 ) w Warszawie na Stadionie Narodowym wszyscy razem: DO BOJU POLSKO !!!
http://wszystkoosporcie-jacors.blogspot.com